Krem na bogato

Tym razem chciałam zrobić krem bogaty w składniki odżywcze, bez konserwantów i taki dla wegan – czyli bez wosku pszczelego. Patrząc na proporcje tłuszczów (masło Shea i kakaowe, oleje – kokos, migdał, awokado i konopny), wyszło mi, że w temp. pokojowej będzie miało to konsystencję stałą. I miało, ale było mało puszyste. Ponieważ nie lubię mazideł o konsystencji smalcu postanowiłam krem nieco napuszyć 🙂 Problem w tym, że olej konopny absolutnie nie znosi podgrzewania, więc bałam się rozgrzać krem na tyle, żeby bezpośrednio w nim rozpuścić emulgator. Dodałam więc 5g maceratu z róży (na oleju migdałowym), w nim rozpuściłam emulgator, po czym całość przeniosłam do masy kremowej, podgrzewanej nad parą wodną. No i ubijałam w zlewce spieniaczem do kawy. Widać, że końcowa objętość kremu znacznie przewyższa początkową, czyli udało się zmienić go na puszysty. To będzie krem – balsam do ciała, przy tej ilości tłuszczów oraz dodatku masła kakaowego nie dam tego na twarz (ze względu na komedogenność masła kakaowego). W każdym razie jest sukces, bo mam co chciałam 🙂

Miłego tygodnia życzę – w planach mamy kolejny krem oraz porządną porcję wiadomości o mydle 🙂