Rokitnik

Krem rokitnikowy z lipą do ciała

Kremów ciąg dalszy – krem do ciała, na bazie przepisu herbatka z lipy, oliwa, migdał, ale go podkręciłam. W pierwszej wersji nawet bardzo, ale rozsądek mi podpowiedział, że to może być ‚wersja dla odważnych’ dlatego zrobiłam tylko 50 ml. No i zobaczcie – krem w kolorze budyniu czekoladowego, pachnie skórką chleba – wszystko to zasługa ekstraktu z granatu, która ma własności nawilżające i antyoksydacyjne – ale kolorek też ma. Niniejszym ten krem będzie dla mnie, bo jestem odważna 🙂

Dla znajomych koleżanek popełniłam te ‚normalnie’ wyglądające kremy – to jest oliwa z maceratem z nagietka, olej ryżowy, olej z krokosza i z rokitnika. Faza wodna to napar z lipy, w którym rozpuściłam glicerynę, alantoinę i D-panthenol czyli witaminę B-5. Zresztą sam olej z rokitnika ma w sobie tyle dobroci (cytuję: Ma właściwości regenerujące, przeciwstarzeniowe, ochronne. Uśmierza ból. Jest cenionym naturalnym surowcem kosmetycznym znajdującym zastosowanie w pielęgnacji skóry suchej, popękanej, dojrzałej, podrażnionej oraz włosów. Olej wspomaga gojenie blizn pourazowych potrądzikowych, rozstępów, egzem, stanów zapalnych i alergicznych skóry.

Owoc rokitnika zawiera tłusty olej oraz bogactwo witamin z grupy B, witaminy E, K, P, kwas foliowy, karotenoidy (pomarańczowy kolor oleju), antocjany, flawonoidy, fosfolipidy, garbniki, cukry, kwasy organiczne i mikro i makroelementy (żelazo, mangan, bor i inne). Obecne w oleju kumaryny wzmacniają naczynka i poprawiają przepływ krwi a kwasy urosolowy i oleinolowy działają przeciwzapalnie, wzmacniająco i ułatwiają gojenie się ran.) Jutro zrobię krem do twarzy na jesień/zimę. A teraz – świętuję, bom bardzo z siebie dumna 🙂