Kremy na dzień

Wracamy do kremów : ) Ostatnio zrobiłam dwie rzeczy – zmodyfikowałam przepis, co do którego miałam zastrzeżenia oraz zrobiłam krem na zamówienie. Szczegóły poniżej.

Przepis był na krem na dzień – zależało mi na filtrze UV, wiadomo. W przepisie był tlenek cynku a zagęszczane to miało być gumą ksantanową. Tlenek cynku (czyli filtr UV) zostawiał paskudne ślady – trzeba było ten krem nakładać patrząc uważnie czy się rozsmarowuje, ale ślady były prawie zawsze. Chrzanię taki filtr. Guma ksantanowa natomiast dała konsystencję galaretkowatą (to życzliwe określenie, można też powiedzieć, że było to podejrzanie ciągliwe).

No więc zrobiłam ten sam krem, ale zaufałam naturalnym filtrom zawartym w olejach roślinnych – w końcu Kraków, miasto smogu – niechże raz będzie jakiś plus z tego szarego powietrza, plus pochmurna jesień – na co komu dodatkowy filtr UV? No i zagęściłam biobazą emulgującą. Powstał krem ‚standardowy’, o konsystencji gęstej śmietany, szybko się wchłania i pozostawia gładki film na skórze. Jestem zadowolona. Kolejne dzieło powstało na zamówienie – oleje z awokado, maliny i kiełków, aloes, kwas hialuronowy, karagenian, panthenol i patchouli dla zapachu. Dzięki składowi olejów krem ma całą gamę witamin, kwasów tłuszczowych, ma też silne właściwości nawilżające. Dostała go koleżanka z bardzo wrażliwą skórą – ona testuje a ja z niepokojem czekam na jakieś wieści. Jutro robię ‚krem do wszystkiego’ – kolejna edycja oraz nawilżający krem z masłem kakaowym.