Mydło z maceratem rokitnikowym

Czasem robimy eksperymenty. Wczoraj narodziło się mydło rokitnikowe, na gorąco robiliśmy, za surowiec i inspirację dziękuję Beacie i Kasi : )
Rokitnik ma mnóstwo witaminy C i przyspiesza gojenie skóry. Chciałam część tej dobroci zawrzeć w mydle i w kremie. Zaczęliśmy od wyciśnięcia soku, mając nadzieję, że olej (a jest go w owocach dużo) wypłynie na wierzch. Nie wypłynął. Próbując zapewnić sobie kolor zrobiłam ług na herbatce ślazowej, załączam zdjęcie jak zmienił się kolor. Do mydła poszedł też macerat z wytłoczyn rokitnikowych. Na koniec, po zmydleniu, dodałam 25 g shea (czyli 5%). Mydło w całości było liczone na 6% przetłuszczenia, dziś pH ma 9. Kolor, niestety, się nie zachował, ale ma zapach, mydlano-shea-rokitnikowy, a to już spory sukces 🙂 Załączam też zdjęcie naszej krajalnicy, która – w chwilach inspiracji – może służyć za substytut gitary 🙂